TRAVA by żyło się lepiej
Z kontrą do powieści lekkich i łatwych spieszę - Marcel Proust, "W poszukiwaniu straconego czasu" - jestem w trakcie (od czterech lat:) - wtedy stanąłem, nie było okazji wrócić) drugiego tomu, "W cieniu zakwitających dziewcząt". Gorąco polecam, ale zalecam ostrożność - przez Prousta brnie się ciężko, proza jego niezwykła jest. Plus, przechodzi moje pojęcie, jak można dokonać tytanicznej pracy przetłumaczenia tego z francuskiego na polski... Żeleński jest dla mnie geniuszem. Zresztą jego jest powiedzenie, że tłumaczenia są jak kobiety - piękne nie są wierne, a wierne nie są piękne...
Offline
Szanowny Plusie minusie to ze z kobietą jak z przekładem im piękniejszy tym mniej wierny to już duzo przed żeleńskim ktoś powiedział,ale kto nie pamiętam ! I to nie mam nic wspólnego z tym że za gościem nie przepadam!Co Marcela za to zgadzam się całkowicie,proza jego trudna jest!Ale ja tam nie wnikam,mnie też większość bierze za świra jak mówie że badam teorie cywilizacji!I na podwieczorek czytuje dzieła Dmowskiego!
Offline
czytając to załamuje się bo jeśli wierne nie są piękne to ja jestem niemiłosiernie szkaradna ;/. No a co do tematu to chetnie czytam wszelkiego rodzaju horrory. Trylogię itp omijam szerokim łukiem tak samo jak i przeurocze ferdydurke Gombrowicza, które szargało moje nerwy. Czasem jakiś wiersz się przez łapki przewija. O! jeszcze coś czytam i to ostatnio często, a mianowicie wiadomości MASS hehe jak mus to mus:D
Offline
Heh, maksymy są po to, żeby popisać się w towarzystwie jeśli nie inteligencją, to przynajniej pamięcią do tychże (jak i podpisany). Co z horrorów lubisz czytać? Lovecraft? King? Masterton? Barker? Tych znam...
Ostatnio edytowany przez PlusMinus (2008-12-03 21:13:56)
Offline
Ja to ostatnio czytałem książki Dana Browna, zostały mi do przeczytania jeszcze "Anioły i demony", ale to będzie następna pozycja. Teraz jestem w trakcie "Glinianej Biblii" Julii Navarro. Mam jeszcze kilka książek o podobnej tematyce
Offline
mówiąc szczerze to nie zwracam uwagi na autora... patrze pierw na tytuł i jeśli mnie zainteresuje to czytam fragment i jak mnie nie znudzi to sobie wypożyczam... może to płytkie ale taka już jestem ;p
Offline
Pamiętam, jak w technikum kolega mi pożyczył "Manitou" Mastertona, następnego dnia miałem klasówkę z chemii. Ale jak wziąłem do ręki Manitou i zacząłem czytać, to rzuciłem chemię w kąt. A książkę odłożyłem dopiero nad ranem, gdy ją przeczytałem do końca. Pamiętam, że potem przejście po ciemku do łazienki, czy kuchni nie było specjalnie przyjemne..
Offline
"Manitou" czytałem, podobało mi się bardzo, ale mym zdaniem Masterton pisze średnio (zwłaszcza ostatnie książki)... Dopóki fabuła się nie rozkręci, jest całkiem strasznie, ale potem jakoś nie umie historii do kupy posklejać, jak w "Dziecku Ciemności", "Demonach Normandii" czy "Wyklętym".
Lovecraft jest lepszy, jest dreszczyk, zło pradawne i kosmiczne, dobry klimat. Zresztą - to mój faworyt, prowadziłem kiedyś RPG oparte na jego prozie - "Zew Cthulhu" się zwała i książka, i RPG.
Ostatnio edytowany przez PlusMinus (2008-12-03 23:46:04)
Offline
Lovecrafta czytałam tylko jedną książkę, właściwie zbiór opowiadań. Kilka mi się podobało... może dlatego, że nawiązywały do moich zainteresowań kulturami i wierzeniami i ich ewolucją.
Raz spróbowałam [przeczytać Kanta... ale albo się czyta Kanta, albo jeździ Jaguarem... Zgadnijcie co wybrałam
Offline