TRAVA by żyło się lepiej
Gość
Bambus55 napisał:
A ja nalegam zeby kierownictwo tez sie pochwalilo preferencjiami alkocholowymi!
jestem smakoszem
denaturat tylko przesączony przez pieczywo razowe pijam
wino z dużą ilością siarki
autowidol muszę rozcieńczać, bo później mam zgagę
borygo tylko zimą - teraz jest czas sprzyjający degustacji
nalewek nie ruszam, bo słabe są i słodkie
niestety mojej ulubionej wody brzozowej już dawno nie produkują
. vicemistrz
kytorr napisał:
poza tym kamikadze i szoty typu wsciekly pies :-)
Kamikaze kojarzy mi się z alkoholem barwionym Ludwikiem. Ogolnie kiedy widze jak ludziska to w siebie wlewaja ogarnia mnie niesmak. Ale niektórzy to lubia wiec nie podlega dyskusji.
Ja osobiście lubie Southern Comfort z Cola lub Jacka (Jack Daniels) z Cola Nie pogardze Martini z sokiem pomaranczowym...
No tak ale rozmowa o alkoholu nie powinna tutaj miec miejsca ze wzgledu na młodzież i dzieci
W Królewskiej Stolicy nam pod dostatkiem knajp. Ja chodze do klubu U Louisa i polecam kazdemu kto odwiedzi Kraków. ( Piwo 9,-) Ale za to spokój i przednie zabawy
Ostatnio edytowany przez Mastercock (2008-12-11 15:20:12)
Offline
Gość
Mastercock napisał:
...
No tak ale rozmowa o alkoholu nie powinna tutaj miec miejsca ze wzgledu na młodzież i dzieci ...
nie wiem dlaczego tyle o mnie rozmawiacie nie jestem kimś ważnym aby tyle czasu mnie poświęcać
i nie wiem też dlaczego o alkoholu nie można mówić przy dzieciach. a można przy dzieciach być pijanym?
mówmy o alkoholu nie tylko przy , ale i do dzieci - uczmy je o skutkach picia i o przyjemnościach, a one niech same wybiorą czego chcą
. vicemistrz
Powinno Cie zdjac z anteny
Offline
Alkoholikus napisał:
Bambus55 napisał:
A ja nalegam zeby kierownictwo tez sie pochwalilo preferencjiami alkocholowymi!
jestem smakoszem
denaturat tylko przesączony przez pieczywo razowe pijam
wino z dużą ilością siarki
autowidol muszę rozcieńczać, bo później mam zgagę
borygo tylko zimą - teraz jest czas sprzyjający degustacji
nalewek nie ruszam, bo słabe są i słodkie
niestety mojej ulubionej wody brzozowej już dawno nie produkują
Winszuję kierownictwu poczucia humoru, jeśli chodzi o mnie, to nie ma to jak czerwone wytrawne winko przy dobrym jedzonku; likierek do ciasteczek; szampanik z truskaweczką we dwoje; martini z tonikiem i cytrynką - z przyjaciółkami; koniaczek - czasem bez powodu, grzaniec lub herbatka z rumem - na stoku, zimne piwko latem - nad wodą ...wszystko w zależności od okolicznści
Offline
Gość
basia napisał:
Winszuję kierownictwu poczucia humoru, jeśli chodzi o mnie, to nie ma to jak czerwone wytrawne winko przy dobrym jedzonku; likierek do ciasteczek; szampanik z truskaweczką we dwoje; martini z tonikiem i cytrynką - z przyjaciółkami; koniaczek - czasem bez powodu, grzaniec lub herbatka z rumem - na stoku, zimne piwko latem - nad wodą ...wszystko w zależności od okolicznści
no to odpowiem na bambusa pytanie.
jestem smakoszem, to fakt, ale nie gustuję w trunkach wymienionych wcześniej.
- jeśli chodzi o czerwone wino wytrawne, bo innego sobie nie wyobrażam, zawsze EGRI BIKAVER i w chwili gdy to piszę BEAUJOLAIS NOUVEAU , a do tego kawałek serka: najlepiej dojrzewającego, ale może być żółty (kropka żółta nie może być )
- jeśli chodzi o likierek, to do żadnych ciasteczek - piję z małej filiżaneczki, takiej na 4 cm wys. oraz średnicy również 4 cm - uwielbiam malinowy oraz orzechowy
- jeśli chodzi o szampanik, to zawsze jest dobry, ale mam taki jeden już kilka lat i stoi i czeka - Martini Asti - i bez owoców prosze !!. chyba, że owoce morza do niego. to co innego
- jeśli chodzi o tonick i cytrynkę, to tylko GIN, a najlepiej GIN Lubuski - jest wyśmienity
- koniaczek, czyli innymi słowy brandy jest wielce ok, ale trzeba podawać w odpowiedniej atmosferze i towarzystwie oraz szkle i bez tej ohydnej coli
- jeśli chodzi o grzańce, to jak dzisiaj właśnie, na moje przeziębienie jest wskazany - piwo, goździki, imbir, cynamon i miód, i na gorąco - rewelacja
- jeśli chodzi o cherbatkę z rumem, to ta pora roku jest najlepsza do tego - na stoku, na rybkach, na rowerku, ogólnie na dworku
- a jeśli chodzi o pivko, to na nie zawsze jest czas i miejsce; ale lubię pivka niepasteryzowane ciemne i jasne; portery i lagery, pilsnery i koźlaki, pilsy i ale i nie chwalę się wcale
i już nie lubię sobie do alkoholu podjeść, jak kiedyś, ale z przyjaciółkami ... zawsze lubię
. vicemistrz
dzien bez alkoholu to dzien stracony
Offline
Mastercock napisał:
dzien bez alkoholu to dzien stracony
niezgodze sie, tydzien tak. bo pic dzien w dzien i jak sie ma kaca to troche niebardzo.
a co do preferowanych alkocholi to:
-ice-ówk(made by znajomy)a85%- marka dostepna tylko dla wybranców:)
made by UA:
-artemida 60%
-medoff 55%-60%
-chmielnije 15,5%
-djesant 14%
a z polskich to tylko Perła i Okocim Palone
Offline
Wytrawnym pijakiem nie jestem. Ale W okolicach Nowego Sącza powstaje kilka takich że tak powiem regionalnych wyrobów i jak dla mnie (Tylko zaznaczam że wyrób MUSI być robiony przez fachowców) to wszystkie likiery, koniaki, wina itp. mogą się schować. Śliwowica i Żytnióweczka swojej roboty. Tyle z mojej strony I do tego solidne 80% To jest moc którą warto spróbować. Mówią na nas górale i rzeczywiście MY SIĘ NIE DEGUSTUJEMY !!! My pijemy dużo, często i do końca
Pozdro dla degustatorów
Ostatnio edytowany przez Carl (2008-12-12 00:05:56)
Offline
to mi się własnie przypomniał nasz drink studencki z polibudy. Spirytus royal rozrabiany z lekko ciepławą kranówką, podawany w plastikowym kubku z minimalną ilością przepojki, która była zawsze towarem deficytowym. O zagrysze nie wspomne, bo jak chłopaki pili to i tak sie nikomu nie chciało jedzenia robić;). Dlatego miło było iśc do dziewczyn na impreze..tam zawsze jakieś kanapeczki albo paluszki chociaż były;)
Offline
Gość
zapojka !!! tfuu ... !!! ohyda !!!
zagryska !!! tfuu ... !!! ohyda !!!
nigdy nie zapijam i nigdy nie zakąszam - jak się pije, to się pije, a nie sra po galotach !!
Alkoholikus napisał:
zapojka !!! tfuu ... !!! ohyda !!!
zagryska !!! tfuu ... !!! ohyda !!!
nigdy nie zapijam i nigdy nie zakąszam - jak się pije, to się pije, a nie sra po galotach !!
Moje podejście teraz też jest zupełnie inne:). Inne rzeczy mam ochotę pić i bawić się też lubię inaczej:). Ale nostalgia za szalonymi czasami została;)
Offline
OOooooooooooooo skąd ja to znam!Przy wynalazkach z akademika to nawet woda brzozowa wymięka!1,5 litra royla i 0,5 przepoiki ach dawnych wspomnien czar!Musze sobie w tym roku zafundowac jakis melanz w domu studenckim!
Offline
Gość
u mnie w mieście jest kilka fajnych knajpek, ale disco polo tam nie usłyszysz :
1. 4 róże dla Luciene (kto czytał Topora, ten wie) - koncerty, imprezy poetyckie i niepoetyckie, luz ogólny - knajpa prowadzona przez mojego wieloletniego przyjaciela Bruna Aleksandra - polecam wszystkim, ale ostatnio straszna gównażeria tam zalata;
2. Kawon - klimat, jak wyżej - ostatnio był koncert Komy lub Comy;
3. Lochy (nie mulić ze świniami ) fajnie, ale kradną telefony ;
4. Cicha kobieta - może być;
5. Retro - jak sama nazwa wskazuje knajpa dla ludzi "retro".