Witajcie
Miało być poetycko, ale nie będzie. Dużo się porobiło w Travie ostatnimi czasy- niestety większość z tego to złe rzeczy były......
Ale chyba teraz właśnie przyszedł czas refleksji bo sprawy przysunęły się już do granicy za którą Travy już nie ma, a to jest najgorszy z możliwych scenariuszy. Poświęcaliśmy dużo czasu i uwagi sprawą tego sojuszu, nie możemy tak łatwo tego teraz przekreślić.
Faktem jest, że miały miejsce nieporozumienia i niestety nadal mają miejsce- ale czy naprawdę są one aż tak duże abyś nie mogli dojść do jakiegoś konsensusu ? Powiem szerze chciałem opuścić zarząd nie na złość nie z premedytacji - ale po prostu nie widziałem paraleli między moim podejściem do gry a stanowiskiem Alko. Ale coś zrozumiałem od wczoraj, gdy sprawy zaczęły przybierać taki a nie inny obrót. Zapaliło mi się mało światełko i pomyślałem czy faktycznie nie ma już płaszczyzny do porumienienia ? Według mnie możemy- musimy spróbować. Nie będzie łatwo bo jak wiecie wszyscy mamy skłonności do unoszenia się honorem to chyba dobrze- bo jesteśmy dorosłymi ukształtowanymi ludźmi, mającymi dystans do gry - ale jednocześnie mamy skłonność do projekcji tego co w grze na nasze ukształtowane w relau poglądy.
Ale jak to przejdziemy to już nic nas nie zniszczy.
Potrzebne jest tylko jedno: chęć do współpracy, umiejętność zapomnienia tego co złe, poczucie odpowiedzialności za graczy naszych- którzy nie mają pojęcia o naszych rozterkach.
Dużo trzeba zmienić- a nadto co chyba jeszcze trudniejsze : stosować się do tego.
Ale chyba warto spróbować. Co o tym sądzicie ?
|